30 czerwca anno domini 2015 w trójkę wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę do Kopenhagi. Start z Modlina nastąpił z godzinnym opóźnieniem, ale samolot w trakcie lotu nadrobił prawie 30 min spóźnienia. Mimo środka nocy, na północnym niebie widać było wyraźną łunę czarno-niebiesko-czerwoną - efekt bliskości koła podbiegunowego
:) Fantastyczny widok. Po wylądowaniu w Kopenhadze z terminala F (lowcostowy) udaliśmy się na wycieczkę do terminala A. W tymże terminalu - w dużej hali ze sporą galerią handlową, zajęliśmy strategiczne miejsca do kimania - na placyku zabaw dla dzieciaków. Po kolacji w stylu polskim (piwko, wódka, rybka z puszki) na 3h poszliśmy spać. Plac zabaw w term. A polecam szczególnie ze względu na okrągłe duże gąbki, na których się rewelacyjnie śpi jak na materacu z IKEA
:) Rano obudził nas wrzask dzieciaków - pora więc wstać i zacząć właściwą wycieczkę.
Na górnej galerii tuż obok placu zabaw można spokojnie zjeść, naładować telefon i wypocząć.
A to plac zabaw - miejsce naszego noclegu.
Po wyjściu z terminala na ogólnodostępną część lotniska pierwsze kroki skierowaliśmy do automatów biletowych - jest ich dużo. Kupiliśmy bilety 24h na 4 strefy w cenie 80 koron / szt (ok 45 zł). To bardzo opłacalny zakup, ale o tym później. Odwiedziliśmy też punkt informacji turystycznej - darmowa mapka to podstawa. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że zakupione bilety działają też na miejscowe pociągi - nie tylko na metro - w związku z tym udaliśmy się na dworzec. Uwaga - do Kopenhagi pociągi odchodzą z peronu nr 2.
Po jakiś 20 minutach byliśmy na dworcu głównym. Po spacerze wokoło parku rozrywki Tivoli rozpoczęliśmy łazikowanie.
Tuż przed głównym placem miasta Kongens Nytorv, można w jednym z wielu kanałków natknąć się na rzeźby "utopione" w nim. Swoją drogą - woda przejrzysta jak w Hurghadzie
:) aż nie chce się wierzyć, że to cały czas nasz Bałtyk.
Z placu warto się udać na nadbrzeże (Nyhavn) - ładne widoki, mnóstwo turystów i ... fajna atmosfera.
Tą drogą doszliśmy do przystanku tramwajów wodnych - wybraliśmy 992 - ma długą trasę.
Wycieczka tramwajem jest w cenie biletu 24h, a pełna 'pętla' to jakaś godzina z minutami. Warto! Ku przestrodze - z punktualnością u nich na bakier, a gdy tramwaj przybije do przystanku błyskawicznie odpływa ... więc lepiej czekać blisko. Tak wygląda tramwaj 'od kuchni'.
Stąd startowaliśmy:
Z tramwaju jest bardzo fajny widok na Christianie - dzielnicę 'inną niż wszystko'. Bardzo też spodobał nam się budynek opery.
Po powrocie na wybrzeże Nyhavn pochodziliśmy jeszcze troszkę wzdłuż tego nadbrzeża.
Następnie w drodze na stację metra Kongens Nytorv udaliśmy się do miejscowego McDonalds na coś ciepłego. Ceny są przystępne - sami oceńcie:
Chessburger to koszt 10 koron, podobnie kawa. Da się przeżyć
:)
Metro w tym miejscu Kopenhagi jest bardzo głębokie. Po zejściu na dół pojechaliśmy w kierunku Christianii. Jednak widok z przodu wagonu spowodował, że nastąpiła zmiana planów, zamiast jednej stacji przejechaliśmy kilka więcej. Ponoć Wiedeń za 2 lata też tak będzie miał
:)
Po wyjściu z metra na stacji Christiania rozpoczeliśmy eksplorację tej dzielnicy.
Potem szybkie zakupy w sklepie. Piwo raczej nie wychodzi tanio ...
W końcu nasza wycieczka doszła do nadbrzeża - na trawnikach mnóstwo opalających się ludzi, a na wodzie ... baseny !!! Szybka decyzja - idziemy! Wprawdzie nie mieliśmy zmiany bielizny, ani ręczników, ale nogi pomoczyliśmy. Polecam
:)
Jest też platforma umożliwiająca skoki do wody z prawie 5 metrów. Czad!
Z basenów mamy też fajny widok na jedną z atrakcji Tivoli.
Po relaxie nad wodą wracamy do metra, po drodze mijając urokliwy park.
Około 19:00 zmęczeni ale szczęśliwi wsiadamy do metra na stacji Christiania. Uwaga - na lotnisko prowadzi inna linia metra - patrzcie na komunikaty na wyświetlaczu przy peronie. My oczywiście wsiedliśmy do złej linii - i mieliśmy 15 minut w plecy
:) Komunikat powinien pokazywać lufthavn czyli lotnisko
:) Metrem jedzie się jakieś 15-20 minut. Po wyjściu ze stacji oddaliśmy nasze bilety (były ważne jeszcze do 7:15 rano) turystom z Wysp Owczych - byli szczęśliwsi o 140 koron
:)
Na samolot oczywiście zdążyliśmy - trzeba brać pod uwagę, że z security na terminal F idzie się dobre ... 15 minut. Nasze Okęcie to pikuś przy tym molochu
:) Po zajęciu wygodnych miejsc pozostało tylko zrobić pożegnalne zdjęcie i liczyć na kolejną fajną podróż do Kopenhagi.
Garść przydatnych informacji. 1) Przetestowałem to już na wielu lotniskach - jeśli w butelce 1,5 - 2,0 litrowej będzie 1/5 wody - skaner tego nie wykryje. W Kopenhadze babka na 4 sposoby prześwietlała mój bagaż (widziałem to osobiście) i woda "nie wyszła". 2) Wszędzie w całym mieście można płacić naszymi kartami. Nie mieliśmy ani razu korony w ręku. 3) Miasto jest pełne rowerzystów, ale kultura jazdy przewyższa wszystko co znamy z Polski
:) 4) Podróż metrem - tylko z przodu wagonu ! 5) Internet - sporo hot-spotów (wymagają logowania się), na lotnisku szybki i bezpłatny internet. W razie konieczności można w PLAY'u kupić pakiet 25 mb za 9 zł albo 100 mb za 29 zł. OD 2017 w końcu roaming w EU mają znieść
:) 6) Lotnisko sleep-friendly, ale też bardzo rozległe - od check-in do F dojście trwa 15 min.
That's all folks. Jeśli relacja się spodobała, daj plusa że pomogłem
:)
Fajna relacja... Niedawno też przerabiałem jednodniówkę i "kultowy" plac zabaw... Dodam, iż jedyny problem to płatność kartą w budach sprzedających ichniejsze hot-dogi. Niestety ale płatność w nich jest tylko gotówką (nie spotkałem się z możliwością płatnosci kartą a pytałem w pięciu). W każdym innym miejscu nie było problemu z Mastercardem Wizza...
mkobyszewski napisał:Miales szczescie, ale wina lezy po stornie Ryanaira, ktory nie porozumial sie z dunskimi zwiazkami zawodowymi. Wiec anuluje te loty, gdzie stacjonowaly jego samoloty.
:(Wiem, wiem, czytałem. Szkoda tylko, że ucierpią na tym low-costerzy
:) Teraz po zakończeniu lotów, pozostaje podróż do MMX i stamtąd podróż pociągiem, co powiększa koszty ...
mkobyszewski napisał:Miales szczescie, ale wina lezy po stornie Ryanaira, ktory nie porozumial sie z dunskimi zwiazkami zawodowymi. Wiec anuluje te loty, gdzie stacjonowaly jego samoloty.
:(Możnaby się spierać, czyja wina:04patryk12 napisał:Skandynawski socjalizm...ludziom będzie się żyło lepiej gdy będą latać droższymi liniami
cieplix napisał:mkobyszewski napisał:Miales szczescie, ale wina lezy po stornie Ryanaira, ktory nie porozumial sie z dunskimi zwiazkami zawodowymi. Wiec anuluje te loty, gdzie stacjonowaly jego samoloty.
:(Wiem, wiem, czytałem. Szkoda tylko, że ucierpią na tym low-costerzy
:) Teraz po zakończeniu lotów, pozostaje podróż do MMX i stamtąd podróż pociągiem, co powiększa koszty ...czemu pociagiem? masz przeciez Neptunbusa https://www.neptunbus.dk/pl, polecam, gdyz jest to najtansza mozliwa opcja z MMX do centrum Kopenhagi (badz CPH-MMX) 100 - 120 DKK. Opcja przejazdu MMX-centrum Malmö-Kopenhaga jest zdecydowanie drozsza ok 165 DKK(105 SEK - bus + 107 SEK - pociag).
mkobyszewski - dobry tip, nie znałem tej metody
:) Mam jednak szczerą nadzieję (a ta umiera ostania) że Ryan dogada się z pracownikami lotniska i w cenie 58 zł nadal będzie można pofruwać to tego pięknego miasta, bo na prawdę warto!
Na górnej galerii tuż obok placu zabaw można spokojnie zjeść, naładować telefon i wypocząć.
A to plac zabaw - miejsce naszego noclegu.
Po wyjściu z terminala na ogólnodostępną część lotniska pierwsze kroki skierowaliśmy do automatów biletowych - jest ich dużo. Kupiliśmy bilety 24h na 4 strefy w cenie 80 koron / szt (ok 45 zł). To bardzo opłacalny zakup, ale o tym później. Odwiedziliśmy też punkt informacji turystycznej - darmowa mapka to podstawa. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że zakupione bilety działają też na miejscowe pociągi - nie tylko na metro - w związku z tym udaliśmy się na dworzec. Uwaga - do Kopenhagi pociągi odchodzą z peronu nr 2.
Po jakiś 20 minutach byliśmy na dworcu głównym. Po spacerze wokoło parku rozrywki Tivoli rozpoczęliśmy łazikowanie.
Tuż przed głównym placem miasta Kongens Nytorv, można w jednym z wielu kanałków natknąć się na rzeźby "utopione" w nim. Swoją drogą - woda przejrzysta jak w Hurghadzie :) aż nie chce się wierzyć, że to cały czas nasz Bałtyk.
Z placu warto się udać na nadbrzeże (Nyhavn) - ładne widoki, mnóstwo turystów i ... fajna atmosfera.
Tą drogą doszliśmy do przystanku tramwajów wodnych - wybraliśmy 992 - ma długą trasę.
Wycieczka tramwajem jest w cenie biletu 24h, a pełna 'pętla' to jakaś godzina z minutami. Warto! Ku przestrodze - z punktualnością u nich na bakier, a gdy tramwaj przybije do przystanku błyskawicznie odpływa ... więc lepiej czekać blisko. Tak wygląda tramwaj 'od kuchni'.
Stąd startowaliśmy:
Z tramwaju jest bardzo fajny widok na Christianie - dzielnicę 'inną niż wszystko'. Bardzo też spodobał nam się budynek opery.
Po powrocie na wybrzeże Nyhavn pochodziliśmy jeszcze troszkę wzdłuż tego nadbrzeża.
Następnie w drodze na stację metra Kongens Nytorv udaliśmy się do miejscowego McDonalds na coś ciepłego. Ceny są przystępne - sami oceńcie:
Chessburger to koszt 10 koron, podobnie kawa. Da się przeżyć :)
Metro w tym miejscu Kopenhagi jest bardzo głębokie. Po zejściu na dół pojechaliśmy w kierunku Christianii. Jednak widok z przodu wagonu spowodował, że nastąpiła zmiana planów, zamiast jednej stacji przejechaliśmy kilka więcej. Ponoć Wiedeń za 2 lata też tak będzie miał :)
Po wyjściu z metra na stacji Christiania rozpoczeliśmy eksplorację tej dzielnicy.
Potem szybkie zakupy w sklepie. Piwo raczej nie wychodzi tanio ...
W końcu nasza wycieczka doszła do nadbrzeża - na trawnikach mnóstwo opalających się ludzi, a na wodzie ... baseny !!! Szybka decyzja - idziemy! Wprawdzie nie mieliśmy zmiany bielizny, ani ręczników, ale nogi pomoczyliśmy. Polecam :)
Jest też platforma umożliwiająca skoki do wody z prawie 5 metrów. Czad!
Z basenów mamy też fajny widok na jedną z atrakcji Tivoli.
Po relaxie nad wodą wracamy do metra, po drodze mijając urokliwy park.
Około 19:00 zmęczeni ale szczęśliwi wsiadamy do metra na stacji Christiania. Uwaga - na lotnisko prowadzi inna linia metra - patrzcie na komunikaty na wyświetlaczu przy peronie. My oczywiście wsiedliśmy do złej linii - i mieliśmy 15 minut w plecy :) Komunikat powinien pokazywać lufthavn czyli lotnisko :) Metrem jedzie się jakieś 15-20 minut. Po wyjściu ze stacji oddaliśmy nasze bilety (były ważne jeszcze do 7:15 rano) turystom z Wysp Owczych - byli szczęśliwsi o 140 koron :)
Na samolot oczywiście zdążyliśmy - trzeba brać pod uwagę, że z security na terminal F idzie się dobre ... 15 minut. Nasze Okęcie to pikuś przy tym molochu :) Po zajęciu wygodnych miejsc pozostało tylko zrobić pożegnalne zdjęcie i liczyć na kolejną fajną podróż do Kopenhagi.
Garść przydatnych informacji.
1) Przetestowałem to już na wielu lotniskach - jeśli w butelce 1,5 - 2,0 litrowej będzie 1/5 wody - skaner tego nie wykryje. W Kopenhadze babka na 4 sposoby prześwietlała mój bagaż (widziałem to osobiście) i woda "nie wyszła".
2) Wszędzie w całym mieście można płacić naszymi kartami. Nie mieliśmy ani razu korony w ręku.
3) Miasto jest pełne rowerzystów, ale kultura jazdy przewyższa wszystko co znamy z Polski :)
4) Podróż metrem - tylko z przodu wagonu !
5) Internet - sporo hot-spotów (wymagają logowania się), na lotnisku szybki i bezpłatny internet. W razie konieczności można w PLAY'u kupić pakiet 25 mb za 9 zł albo 100 mb za 29 zł. OD 2017 w końcu roaming w EU mają znieść :)
6) Lotnisko sleep-friendly, ale też bardzo rozległe - od check-in do F dojście trwa 15 min.
That's all folks. Jeśli relacja się spodobała, daj plusa że pomogłem :)